
Sygnały od czytelników w sprawie Oliwki i Andrzejka - dzieci zabranych rodzinie Lorkowskich

Czasami nie nadążamy z odbieraniem telefonów od osób i instytucji zainteresowanych ośmioletnią Oliwką i pięcioletnim Andrzejkiem, którzy decyzją sądu i na wniosek GOPS w Purdzie tuż przed świętami zostali odebrani rodzicom i umieszczeni w rodzinie zastępczej. W naszym pierwszym artykule napisaliśmy, że stało się tak z powodu biedy, co jest przecież zakazane. Wywołało to gwałtowną reakcję olsztyńskiego sądu, łącznie z oświadczeniem w sprawie naszego artykułu, które zawisło na sądowej stronie internetowej. Teraz, po upływie kilkunastu dni, podtrzymujemy naszą tezę, a w dalszej części artykułu uzasadnimy, dlaczego tak uważamy.
Najpierw z naszą Redakcją skontaktował się czytelnik, którego poruszył artykuł dotyczący zabrania dzieci państwa Lorkowskich z miejscowości Łajs w gminie Purda.
- Chciałbym się odnieść do tego tematu, gdyż jestem mieszkańcem tej gminy i mam wrażenie, że działanie tych służb (GOPS w Purdzie, przyp. red.) nie wzięło się z sufitu. Uważam, że rodzinie powinno się pomóc, a nie karać za to, że jest biedna. Do tego są potrzebni specjaliści z doświadczeniem, a takich w purdzkim GOPS trudno szukać. Pani kierownik powróciła do pracy w GOPS po wygraniu wyborów przez nowego wójta, który niezgodnie z przepisami ją na to stanowisko powołał. Spowodowało to odejście z pracy prawie wszystkich pracowników GOPS. W ich miejsce zostali zatrudnieni mało doświadczeni pracownicy, którzy nie mają doświadczenia w pracy z ludżmi. Do tego rotacja purdzkim GOPS jest tak duża, że w ciągu dwóch lat przewinęło się tam bądź odeszło z pracy kilkanaście osób. Od pół roku w tym Ośrodku nie ma zatrudnionego asystenta rodziny, który mógłby pracować z rodziną. Więc jak ci urzędnicy chcą pomagać rodzinie państwa Lorkowskich? Najlepiej zabrać dzieci i się nie martwić, że nie ma komu tam pracować - informuje nasz czytelnik.
Od razu zapytaliśmy GOPS w Purdzie, czy jest tam zatrudniony asystent rodziny. Zatrudnienie kierowniczki nie dotyczy bowiem bezpośrednio kwestii dzieci, więc na razie się tym nie zajmujemy. Zainteresowani mogą sięgnąć do lokalnej gazety Echo Purdy, gdzie wszystko jest dokładnie opisane. Jeśli zaś chodzi o sprawę zatrudniena asystenta rodziny, to jest tak, jak poinformował nasz czytelnik.
- Asystent rodziny był zatrudniony w tutejszym Ośrodku do dnia 31 lipca 2017 r. Od tej pory wciąż poszukujemy pracownika na to stanowisko, jednak ogłoszenia i oferty w Powiatowym Urzędzie Pracy nie przynoszą skutku - odpowiedziała Krystyna Sobótka, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Purdzie.
Skontaktowała się też z nami przedstawicielka Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris z Warszawy, która poprosiła o "namiary" do rodziny Lorkowskich, gdyż postanowiono zaoferować im bezpłatną pomoc prawną w związku z - jak to czytamy w mailu - krzywdzącym postanowieniem Sądu Rejonowego w Olsztynie.
- Dział Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris specjalizuje się w niesieniu pomocy rodzinom, wobec których prowadzi się nieuzasadnione postępowania o ograniczenie bądź pozbawienie władzy rodzicielskiej - wyjaśniła przedstawicielka Ordo Iuris, które ma olbrzymie doświadczenie i sukcesy w tej dziedzinie, więc jest nadzieja, że pomoże skutecznie.
Kolejna osoba, której nie jest obojętny los dzieci zadzwoniła do nas aż z Krakowa i powiedziała, że temat ją tak poruszył, że wykonała kilka telefonów do rozmaitych instytucji. W gminie nikt z urzędników nie chciał z nią rozmawiać, za to bardzo rozmowny okazał się proboszcz parafii, który zna dobrze rodzinę Lorkowskich. Powiedział on, że do tej pory w przypadku odbierania dzieci, zawsze zasięgano jego opinii. Tym razem po raz pierwszy tak się nie stało. Dlaczego? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że byłaby to pozytywna dla państwa Lorkowskich opinia. Tak samo pozytywna, jak opinia dyrektorki szkoły w Nowej Wsi, w której uczy się Oliwka.
Ksiądz miał przygotowane nawet prezenty świąteczne dla Andrzejka i Oliwki, które chciał dostarczyć przed Gwiazdką, a odebranie dzieci przyjął ze zdziwieniem, zaskoczeniem i niedowierzaniem. I tu można zadać sobie pytanie - dlaczego pomijane są te pozytywne opinie. Komu zależy tylko na tych negatywnych, wystosowanych przez jedną instytucję i - jak to już udowodniliśmy - w pewnym zakresie kłamliwych.
Niestety, ciocia dzieci nie zostanie ich rodziną zastępczą, gdyż wycofała wniosek. Nie oceniajmy tego - miała swoje powody, których nie możemy tu ujawnić. Walka o odzyskanie dzieci trwa więc nadal, ale państwo Lorkowscy nie są w niej sami. Po Nowym Roku zostaną podjęte dalsze kroki, o których poinformujemy naszych czytelników.
Szkoda tylko, że na czwartkowej rozprawie sąd z urzędu nie oddał dzieci matce i ojcu, bo to - wbrew pozorom - świadczyłoby o jego sile i umiejętności przyznania się do błędu, wywołanego negatywną opinią instytucji, która to opinia w żaden sposób nie została zweryfikowana. Nie została wysłuchana druga strona, nie zweryfikowano prawdziwości zawartych informacji, chociażby tego, że dziecko przychodziło do szkoły zaniedbane, co jest kompletnym kłamstwem. Wystarczyło zapytać nauczycieli.
Co ważne - na postanowienie sądu w sprawie umieszczenia dzieci w pieczy zastępczych rodzice Oliwki złożyli zażalenie. I tu, po zadaniu sądowi pytań, spotkało nas kolejne zaskoczenie.
- Prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu zażalenie wraz z aktami tej sprawy zostanie przesłane do Sądu Okręgowego w Olsztynie. Sąd Okręgowy po zapoznaniu się z materiałem zgromadzonym w tej sprawie rozstrzygnie, czy dzieci powinny wrócić do rodziców, czy też postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia jest prawidłowe - poinformowała sędzia Agnieszka Żegarska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie. - Stosownie do treści art. 397 paragraf 1 kodeksu postępowania cywilnego sąd drugiej instancji - w tym przypadku Sąd Okręgowy w Olsztynie - rozpoznaje zażalenie na posiedzeniu niejawnym, o którym nie informuje stron, doręcza im jednak odpis postanowienia z uzasadnieniem. Zgodnie natomiast z art. 148 paragraf 2 kodeksu postępowania cywilnego sąd może skierować sprawę na posiedzenie jawne i wyznaczyć rozprawę także wówczas, gdy sprawa podlega rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym, decyzja w tym zakresie zależy od sądu - dodała.
Czyli wygląda na to, że decyzja o oddaniu dzieci rodzicom znów może zapaść za ich plecami. Czy sąd zechce wysłuchać świadków, na przykład nauczycieli ze szkoły, czy też oprze się znów na jednej jedynej opinii GOPS? Trzeba będzie tego pilnować i być może skorzystać z pomocy, którą zaoferowała kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy. Przypomnijmy, że tuż po publikacji pierwszych artykułów zadzwonił do nas Tomasz Kulikowski z Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej w Kancelarii Prezydenta RP, wypytując nas o szczegóły sprawy i proponując pomoc kancelarii w bardzo szerokim zakresie - nawet ewentualne przystąpienie do sprawy. Teraz ta "furtka" może się bardzo przydać.
Tymczasem w imieniu rodziców Andrzejka i Oliwki ponownie dziękujemy wszystkim za zaangażowanie i pomoc. W tej sprawie kontaktowało się z nami też Ministerstwo Sprawiedliwości, a interweniowała senator Lidia Staroń oraz europoseł Janusz Wojciechowski.
KOMENTARZE

- odpowiedz

- odpowiedz

- odpowiedz

- odpowiedz

- odpowiedz
DODAJ KOMENTARZ
Pozostałe wiadomości

Spowodował kolizję na ul. Bałtyckiej w Olsztynie. Był nietrzeźwy i chciał uciec
W minioną sobotę po godzinie 22:00 policjanci z olsztyńskiej drogówki otrzymali zgłoszenie, że na ul Bałtyckiej w Olsztynie doszło... Zobacz więcej »- 23/04/2018 13:39
- 0
- .

Ksiądz Janusz Ostrowski przyjął sakrę biskupią
W uroczystości wzięli udział arcybiskupi i biskupi, przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych oraz duchowieństwo, osoby... Zobacz więcej »- 23/04/2018 12:30
- 0

Przemyt w przerobionym samochodzie
Wczoraj w godzinach nocnych funkcjonariusze KAS z przejścia granicznego w Bezledach wytypowali do kontroli samochód marki Opel Meriva... Zobacz więcej »- 23/04/2018 12:14
- 0

Marianna Hołubowska: - Skąd wziąć pieniądze na spalarnię odpadów w Olsztynie?
Nadal bowiem mieszkańcom Olsztyna brak jest jasnej i transparentnej odpowiedzi na pytanie kto zapłaci za realizację inwestycji... Zobacz więcej »- 23/04/2018 09:14
- 0
- .

Nasza olsztyńska Łyna, czyli rzeka dziczeje
Chodzi o teren w sumie około 50 ha. Na jednym ze zdjęć widać ławicę osadów minaralno-organicznych. Osady te powodują wypiętrzanie... Zobacz więcej »- 23/04/2018 08:36
- 0